Postanowiły się temu bliżej przyjrzeć. Nagle zza rogu wyskoczył ognień. Rochel mówila -Te dziecko się pali!On odpowiedział: spokojnie, ja się nie palę ja jestem zrobiony z ognia.Mark krzyknął z nożem w ręku -Odsuń się!Chłopiec przestraszył się trochę na widok sztyletu, ale nie cofnął się. Rochel nie bała sie chłopca więc wzieła oddech i podeszla do niego mówiąc -Cześć jestem Rochel. Mark zawołał, żeby tego nie robiła, a że był trochę zarozumiały powiedział, że on już wie jak to jest z ogniem. Więc lepiej nie go nie dotyka bo się poparzyJednak dziewczynka nie chciała słuchać brata podeszła do chłopca i powiedziała nie boję się ognia. Dotkneła chłopca, Aa potem uroniła łzę z bólu.Chłopiec ją przeprosił i powiedział, że nie chciał, ale tak już ma.Powiedział jeszcze -A tak wogóle nazywam się Ash.Mark nie miał przekonania do Asha, spytał się czy wie gdzie można dojść do Domu sławnego Marshalla Lee i bohaterki Fionny. Ash powiedział, że wie. Dzieci ucieszyły się. Mark spytał czy może ich zaprowadzić, bo nie znają tej drogi...
CDN...