Pora na Przygodę! Wiki
Advertisement
Pora na Przygodę! Wiki

Ludzie. Nad tym pracują trzy osoby. Miśka13, Julciawie & ja, czyli Vistuś. Wrzucam to na bloga, bo Julia poszła i tego nie zrobiła c:


Axel westchnął. Znów mu się udało. Przetrzymywanie jeńca jest trudniejsze niż mu się wydawało.

- Dobrze się czujesz? Zastanawiam się, jak będzie z tą nocą. Chyba będę spał na podłodze, a ty na łóżku. W końcu jesteś moim gościem, nie? - uśmiechnął się troskliwie, po czym dodał - Ah, zapomniałem, nie uznaję odmowy.


Rochel zarumieniła się. Nigdy nie myślała, że dziecko Lodowej Królowej może być takie miłe i ... przystojne. Tymczasem Mark i Ash rozpaczliwie próbowali się dostać do Rochel. Dzieciaki poszły spać. Rochel powiedziała:


- Mnie zawsze przed snem ktoś tuli.... Axel uśmiechnął się i wystawił ręce by przytulić Rochel. Dziewczynka była zarumieniona, przytulila się. Przytulił się do niej. Jej ciało było takie...ciepłe. Nigdy nie czuł nic takiego. Albo przynajmniej przypominającego to uczucie. Mimowolnie spłonął rumieńcem:

- ...n-no to...dobranoc. I-i-dę się przebrać d-do łazienki. - powiedział Axel i wyszedł, gasząc za sobą światło. Wrócił po chwili, w dużo za dużym T-shirt'cie i spodenkach w pingwiny. Położył się na materacu tuż obok łóżka. Jednak nie potrafił spać. Rochel również. Cały czas myślała o Axel'u. O tym jaki jest dla niej dobry... Chyba się zakochała. Tylko miała jeszcze większy problem. Zakochała się w dwoch przeciwnych żywiołach: ogniu i lodzie... jak to pogodzić... No cóż, może jak to przemyśli przez noc to coś wymyśli...

Następnego ranka[]

Nastał kolejny dzień. Jak zwykle, Axel wstał o piątej, ubrał się, umył i zrobił śniadanie dla siebie i Rochel. Na szczęście tylko on był takim rannym ptaszkiem. Wszyscy w domu zwykle wstają po 12. Około 8:10 wszedł do pokoju z wielką tacą.

- Rochel~ - szepnął - Śniadanko do łóżka. - zaśmiał się i podał jej tacę. Kanapki z pomidorem i sałatą, kakao i jakieś ciastka - Mam nadzieję, że ci zasmakuje. Specjalnie rano poszedłem do sklepu. Wiesz, tutaj je się tylko lody. - zaśmiał się i pogładził ją po głowie. "Co ja robię? Nie! Nie mogę." - pomyślał i momentalnie zabrał rękę z jej głowy. Rochel trochę zaspana, przetarła oczy i od razu się zarumieniła. Gdy jadła, Axel patrzył na nią zafascynowany. Po skończonym posiłku, Rochel powiedziała:


- Axel, to było naprawdę bardzo dobre. Dziękuję, że tak się o mnie troszczysz.


Axel zarumienił się i trochę zbliżył do Rochel. Ona wiedziała o czym on myśli. Zrobiła to samo. Chłopak zbliżył swoją twarz do twarzy dziewczyny. Zamknął oczy, spłonął większym rumieńcem i...podszedł do drzwi.

- Cieszę się, że ci smakowało. Idę coś zrobić. Przepraszam cię na chwilę. - odparł chłodno i wyszedł, trzaskając drzwiami. Dziewczyna łatwo się domyśliła gdzie poszedł - oczywiście na balkon. Po krótkiej chwili mogła usłyszeć krzyki. Mianowicie "AXEL, TY IDIOTO! TO PRZECIEŻ CÓRKA TEGO WAMPIRA!" i temu podobne. Rochel się przestraszyła. Wyjrzała przez okno. "Dziwne" - pomyślała - "Wydaje mi się jakby ktoś mnie wołał." To złudzenie stawało się coraz mocniejsze. Może to wcale nie było wrażenie? Nagle z pod jej okna usłyszała bardzo wyraźny głos - Mark! Tak, to napewno był on. Mówił:


- Pssst, Rochel, tu na dole! Spójrz na dół! Więc spojrzała. Zobaczyła Asha oraz jej brata. Z wrażenia otworzyła usta.


Troszkę to długie ^^" Tak czy siak - C.D.N.!

Advertisement